Odpowiedź do komentarza:
NORDEA - wzór jak zbierać pieniądze i następnie zerwać umowę pod byle pretekstem
mój przykład, ponad 10 lat płacenia składek, od pewnego czasu przestali przysyłać blankiety wpłaty, w styczniu 3 krotnie dzwoniłem o przysłanie informacji o wysokości i terminie obowiązujących składek, i stało się, zapłaciłem o 38 gr !!!!! za mało. Nordea podejmuje działanie 2 września drukuje pismo, wysyła je zwykłym listem po upływie 8 dni, dodajmy za pośrednictwem jakiejś podejrzanej firmy pocztowej, 25 września otrzymuje list informujący, że jak do 27 września nie wpłynie (!!!) do nich zaległość 38 gr (!!!) to rozwiązują umowę. Rozmowa z operatorem infolinii przebiega jakbym rozmawiał z debilem: kilkakrotnie poprawie mnie, że zaległość nie wynosi 40 gr lecz 38 gr, przyznając mi rację, że oczywiście uważa, że takie pismo winno być wysłane listem poleconym ale firma tak nie robi, oczywiście operator nie widzi problemu w tym aby w ciągu 2 dni dotarła do nich cała zaległość "bo przecież można iść do banku przed godziną 6 rano bo wtedy odbywa się pierwsza sesja". Jeszcze tego samego dnia ponownie zadzwoniłem na infolinię prosząc o przesłanie informacji o wysokości i terminie płatności kolejnych składek. Operatorka Pani Kły.... odmówiła, twierdząc, że jedynie może przysłać pismo informujące o najbliższym terminie wymagalności i nie przyśle informacji o kolejnych terminach do wpłaty !!!!
Ps.
Oczywiście tego samego dnia dokonałem przelewu internetowego zaległości w całej kwocie 38 gr !!!!!. Dzisiaj sprawdziłem (infolinia) (27 września) Nordea wciąż nie ma zaksięgowanej wpłaty !!!!
Wnioski jakie mogą się nasuwać dla kogoś kto na to patrzy z boku:
mamy firmę ubezpieczeniową która kieruje swoją ofertę do ludzi w podeszłym wieku, z chwilą zawarcia umowy oczywiście dostępne są blankiety, informacje itd, po jakimś czasie firma przestaje przysyłać blankiety a o przesłanie informacji o terminach wpłaty należy dzwonić min 3 razy (w moim przypadku), i teraz pozostaje czekać aż klient popełni jakąś pomyłkę choćby o 38 gr ( nie o 40), firma drukuje upomnienie, wysyła je listem zwykłym ale na wszelki wypadek przetrzyma jeszcze 8 dni to pismo aby nie doszło za wcześnie, potem wysyła je jakąś podejrzaną firmą pocztową i pozostaje czekać, w przypadku gdyby jednak udało się klientowi dokonać wpłaty to przecież można ją jeszcze księgować przez 3 dni !!!!!!!
Chciałbym wierzyć, że to tylko przypadek