Żałosne

Podczas mojego pobytu w Niemczech wjechał we mnie turek oczywiście wina była jego. Po powrocie do Polski zgłosiłam szkodę w Generali bo niestety tam był ubezpieczony ów Pan (dzwoniłam do nich przez 2 dni bez przerwy, żeby w końcu ktoś odebrał). Szkodę przyjęli, powiedzieli, że ktoś się odezwie do mnie i cisza przez prawie tydzień, więc dzwonię znowu i w końcu ktoś się zajął moją sprawą. Dopiero po 2 tyg. odezwał się rzeczoznawca, i umówił się ze mną za kolejne 2 tyg(żal), gdy w końcu miał przyjechać (czekałam ponad 4 godz bo się spóźniał), zadzwonił, że nie da rady w ten dzień i przełożył na kolejne kilka dni do przodu. Jak w końcu łaskawie przyjechał był tak niemiły, jakbym to ja spowodowała tą stłuczkę. Zamiast działać na moją korzyść zrobił wszystko aby Turas jak najmniej zapłacił. Minął ponad miesiąc więc dzwonię a oni mi mówią, że muszę czekać jeszcze tydzien na pieniądze i że dostane śmieszne 600zł bo tak wycenił rzeczoznawca. MAM ROZWALONY ZDERZAK PRZEDNI, KTÓRY TRZEBA WYMIENIĆ, LAMPA PRZEDNIA LEWA JEST CAŁA PORYSOWANA, WGNIECIONA JEST TEŻ BELKA POD ZDERZAKIEM, MUSZĘ KUPIĆ NOWĄ ZATYCZKĘ DO HAKA BO STARA ODPADŁA I JEST POŁAMANA. Już wydałam 200 zł, tylko na to żeby tym samochodem jakoś dało się jeździć żałosne, nie wiem w jaki sposób za 400 zł mam naprawić teraz to auto (Opel Astra 1,6) może nie jest jakieś luksusowe ale chciałabym , żeby wyglądało jak przed wypadkiem. A za te pieniądze mogę ledwo zostawić stary zderzak i tylko go podreperować!