Nigdy więcej BRE/mBank/VanAmeyde !!!
2013-03-25 12:43 poniedziałek ~PeBe
Jak to w życiu bywa czasem nie to dobre co tanie, ale to co dobre. Dałem się skusić na tańszą ofertę mBanku, bo pomyślałem, że skoro w ostatnich 10 latach miałem jedną szkodę, to ryzyko, że będę musiał likwidować jakąś szkodę jest niewielkie. Okazało się, że życie płata figle. Na trasie katowickiej z powodu psa odbiłem się od bariery uszkadzając bok samochodu. Zgłosiłem szkodę i zaczęło się ....
Najpierw czekałem 2 dni na rzeczoznawcę (od soboty to nawet 4), potem kolejne dwa dni na ocenę, w której uznano, że błotnik przedni i drzwi przednie to są uszkodzone z powodu szkody, ale już tylne drzwi i błotnik tylny (zarysowane w jednej linii) to uszkodziły się z jakiegoś innego powodu. Na dodatek wycena zrobiona w oparciu o zamienniki, (a osoba z mLinii podczas zawierania ubezpieczenia zapewniała, że likwidacja może być z użyciem części oryginalnych bo auto jeszcze na gwarancji). Pan rzeczoznawca chciał dodatkowo, żebym pojechał i szukał miejsca zdarzenia na drodze (dobrze, że było to już na katowickiej, bo wracałem tego dnia z okolic Szklarskiej Poręby i ciekawe co by było, gdyby zdarzyło się to tam). Wyjeżdżałem za granicę, więc nie pojechałem. Napisałem oświadczenie, że całość uszkodzeń pochodzi z tego zdarzenia, a samochód nie miał uszkodzeń wcześniej na co są świadkowie (auto nawet było kilka dni wcześniej w serwisie, gdzie skrupulatnie notują wszelkie rysy i uszkodzenia, żeby nie mieć problemów). Warsztat, gdzie samochód stoi od dnia otrzymania oceny także stoi z robotą, bo sporządził kalkulację naprawy i oczekuje na odpowiedź - i tu kolejna sprawa. Okazuje się, że likwiduje szkodę kto inny niż ubezpiecza. Likwiduje szkodę firma Van Ameyde, gdzie nie ma bezpośredniego kontaktu z osoba odpowiedzialna za likwidacje szkody. Dzwoni się na infolinię, gdzie następuje 'przekazanie sprawy', po czym nikt nie oddzwania. Sprawa trwa, zobaczymy co jeszcze wymyśli tani ubezpieczyciel ...
Teraz dla porównania jak to było u innego ubezpieczyciela (Axa). Po szkodzie wstawiłem auto bezpośrednio do serwisu, gdzie miało miejsce wypełnienie druku zgłoszenia szkody oraz na miejscu oględziny, podpisałem upoważnienie na bezgotówkowe rozliczenie i kilka dni później odebrałem naprawione auto. Wszystko odbyło się tak jak zapewniano przy zawieraniu ubezpieczenia, nikt nie proponował zamienników, likwidator był znany z imienia i nazwiska, miał telefon, adres email itp.
Ja już wiem, że ubezpieczycie dobry to ten, który szybko i bezproblemowo likwiduje szkody, a nie ten, który jest najtańszy na rynku. Mam nadzieję, że choć kilkoro z czytających zastanowi się zanim wybierze ofertę BRE Ubezpieczeń, bo różnica w cenie nie jest warta tego, że jestem już od 10 dni bez samochodu, który stoi bo i tak nie może być naprawiany. Niech moja nauczka będzie przestroga dla tych, co chcą uwierzyć w reklamy z kosmitami i inne (ja niestety uwierzyłem :-( ).
Poinformuje o dalszym przebiegu sprawy.
Pozdrawiam