Witam Chciałbym podzielić się sytuacją która aktualnie ma miejsce w związku z zalaniem mojego mieszkania i zapytać ekspertów czy zachowanie likwidatora merytorycznego lub rzeczoznawcy jest zgodne z prawem. Postaram się w skrócie to opisać. Otóż zalanie nastąpiło przez sąsiada z góry, szkoda została zgłoszona w ten sam dzień, rzeczoznawca zjawił się przed upływem 7 dni gdzie przez ponad 2 godziny sporządzał protokół z zalania. Protokoły zostały podpisane zarówno przez rzeczoznawcę jak i nas poszkodowanych. Przed upływem 30 dni na naszym koncie był wpływ na poczet odszkodowania, bez wcześniejszej informacji o przyznanej sumie odszkodowania - nadmienię, że nie dostaliśmy w międzyczasie choćby do wglądu kosztorysu sporządzonego przez rzeczoznawcę. Gdy otrzymaliśmy kosztorys, okazało się że nie ma w nim zawartych kilku głównych tych najważniejszych punktów. Między innymi: Zerwanie podniesionych parkietów zamienili w kosztorysie na cyklinowanie - (protokół mówi o wymianie całkowitej parkietu), a wymianę tapet (100%) - zamienili na podklejenie. Po kilku dniach dostaliśmy pocztą pismo podpisane przez "naszą" likwidator merytoryczną że ten kosztorys został sporządzony na podstawie protokołów. Jakież było nasze zdziwienie bo przecież w protokole było napisane zupełnie co innego. Skoro rzeczoznawca przy nas zakwalifikował parkiet do wymiany podpisując się pod tym to jakim prawem i dlaczego ktoś to zmienił. Ok ale idźmy dalej. Po naszym odwołaniu skierowany do nas został drugi rzeczoznawca w celu ponownej weryfikacji szkody. Tenże Pan rzeczoznawca już na wstępie poinformował nas że jest biegłym sądowym i wszytkie swoje decyzje jest w stanie obronić przed sądem. No i zaczęło się... Zostały podważone decyzje i kompetencje pierwszego rzeczoznawcy, wszystkie szkody zakwalifikowane przez pierwszego rzeczoznawcę do wymiany, drugi rzeczoznawca opisał jako do naprawy lub nawet jako rzeczy które wcale nie zostaly naruszone. O CO CHODZI??? Pan nawet umiał zauważyć że pierwszy rzeczoznawca nie potrafił robić dobrych zdjęć (widziałem zdjęcia zacieków pierwszego Pana i były one bez zarzutów).Przecież to Warta sama wysłała do nas eksperta w moim odczuciu dobrego który posiadał dużą wiedzę w zakresie budowlanym. Tym sposobem WARTA sama podważa pracę i kompetencję swoich pracowników. Wyszło na to że drugi Pan rzeczoznawca dopasował nowe protokoły do powstałego już dużo wcześniej kosztorys a wręcz go zaniżył. Jest jeszcze jedna kwestia. Po wizycie pierwszego rzeczoznawcy zadałem Pani likwidator merytorycznej pytanie czy możemy już przystępować do prac remontowych i dokonać rozbiórki parkietu. Pani odpowiedziała że tak oczywiście (dowód mail), po czym w kosztorysie widniało cykliowanie parkietu o którym Pani była poinformowana że jest demontowany. W sumie ze względu na pogodę, małe dzieci i zbliżające się święta podjęliśy decyzję że remont przekładamy na czas po nowym roku. Dodatkowo podjęliśmy decyzję o wypożyczeniu osuszacza pomieszczeń co także było konsultowane z Panią Likwidator. Pani likwidator zażyczyła sobie faktury którą wysłałem drogą mailową a mimo wszystko kosztorys nie zawierał osuszania pomieszczeń. Mamy teraz dylemat co w takiej sytuacji robić. Czy odwoływać się ponownie bo pewnie po drugiej wizycie rzeczoznawcy kwota odszkodowania się nie zwiększy (o czym poinformował nas rzeczoznawca podczas drugich oględzin, zanim wykonał kosztorys - też dziwna sprawa). Posiadam całą dokumentację pierwszego rzeczoznawcy ponieważ zrobiłem zdjęcia jego protokołów. Czy powinienem zaczerpnąć porady prawniczej? Czy w takiej sytuacji mam taką możliwość że rezygnuję z przyznanego odszkodowania i zlecę WARCIE naprawę i usunięcie całkowite szkody? Bardzo proszę o pomoc i opinie w mojej sprawie. Pozdrawiam

Odpowiedzi: 3

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku