Zadaniem każdego likwidatora szkody jest wyliczenie jak najniższego odszkodowania. Posługują się nierzetelnymi nawet kłamliwymi ocenami rzeczoznawców. Nawet wtedy, kiedy odszkodowanie jest bezsporne i zgodne z OWU to i tak zaprzeczają i nie chcą wypłacić odszkodowania, ale po paru miesiącach miękną i wypłacają razem z ustawowymi odsetkami, które w tym roku wynoszą 13% w sumie jest to niezła lokata żaden bank tyle nie wypłaci. W korespondencji zawsze twierdzą, że jest to ostateczne rozstrzygnięcie a ewentualne dochodzenie roszczeń może być kontynuowane na drodze sądowej. Dlatego zakładajcie osobne sprawy sądowe o każdą złą wycenę. Źle wyceniony reflektor założyć o to osobną sprawę. Źle wyceniony błotnik założyć o to osobną sprawę. Źle wyceniony zderzak założyć o to osobną sprawę itd. Nie zakładać jednej sprawy o całość, łatwo się pogubić i przegrać. Wybrać jeden fragment złej wyceny i założyć o to sprawę. Koszty sądowe od takich pojedynczych drobnych spraw są niewielkie a po pierwszej przegranej uregulują wszystko z odsetkami. A jak już wszystko odzyskacie domagać się zwrotu wszystkich kosztów pośrednich, które ponieśliście przez opieszałość COMPENSY – koszty połączeń telefonicznych, koszty listów poleconych, koszty zmarnowanego czasu, urlopów itp. Może tym sposobem doprowadzimy COMPENSE do bankructwa albo do uczciwego traktowania klienta. Naprawdę warto założyć sprawę w sądzie - wygrana pewna.

Odpowiedzi: 0

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku