Ministerstwo Zdrowia zdecyduje kto dostanie 150 milionów złotych pomocy rządowej. Jednak samorządowy są niezadowoleni, że o pieniądze mogą się ubiegać tylko duże szpitale.

O rządowe pieniądze mogą się starać placówki, które posiadają co najmniej 400 łóżek dla chorych. Nieistotne jest kryterium finansowe, czyli czy szpital jest rentowny, czy też zadłużony. Szpitali z tak dużą ilością łóżek jest w Polsce 160.
Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że w ten sposób chce wesprzeć najważniejsze placówki w regionie. Dzięki stosowaniu takiego kryterium pomoc osiągnie też znaczącą wartość dla każdego szpitala – około jednego miliona złotych.  Gdyby pieniądze rozdzielać pomiędzy szpitale z przynajmniej 150 łóżkami to wtedy kwota zmalałaby do 280 tysięcy złotych. Jest to niewiele więcej niż miesięczna spłata długów w szpitalu w Legnicy.  

Przyznane pieniądze muszą być wykorzystane do końca roku i nie mogą być przeznaczone na inwestycje, ale na bieżące zobowiązania. Z rządowej inicjatywy są jednak niezadowolone władze powiatowe, odpowiedzialne za mniejsze szpitale i przychodnie. Tłumaczą, że to nie wielkość ośrodka świadczy o jego sprawnym działaniu. Według nich większość najpotrzebniejszych zabiegów jest przeprowadzana poza dużymi ośrodkami. Także niepubliczne zakłady zdrowia protestują. Ich zdaniem to nieuczciwa konkurencja, bo prywatne ośrodki współpracujące z NFZ  są za małe by dostać pieniądze. Z kolei Konfederacja Pracodawców Polskich uważa, że rząd powinien wspierać rentowne ośrodki, a nie każdego krzykacza.

Pracownicy Ministerstwa Zdrowia mieli początkowo problem z weryfikacją ilości łóżek w szpitalach. Na przykład ośrodek w szpitalu zgłosił chęć otrzymania pieniędzy, choć dysponuje tylko 300 łóżkami.  Na pewno pieniądze pomogą dużym szpitalom. Na to na przykład liczy legnicki ośrodek, który wystąpił aż o 6 milionów złotych. Pieniądzom z pomocy rządowych będą też towarzyszyć pożyczki na łączną kwotę 259 milionów złotych dla tych placówek , które nie poradziły sobie z długami.

Źródło: Rzeczpospolita

JT