Rzecznik ubezpieczonych wystąpił w sprawie obowiązkowych polis budynków zagrożonych żywiołami do ministra finansów.

Polisy miałyby dotyczyć budynków znajdujących się na obszarach szczególnie zagrożonych jakąkolwiek klęską żywiołową. Choć to rozwiązanie kontrowersyjne, to może się ono okazać jedyną możliwością ubezpieczenia mieszkańców od coraz częstszych trąb powietrznych i huraganów. Rzecznik ubezpieczonych uważa jednak, że takie ubezpieczenie byłoby podobne do obowiązkowych polis budynków wchodzących w skład gospodarstwa rolnego. Jest to ubezpieczenie obowiązkowe.

Wystąpienie rzecznika jest spowodowane stratami po przejściu trąby powietrznej. Ubezpieczyciele z tego tytułu wypłacą 50 milionów złotych, a drugie tyle zapłaci rząd. Okazuje się, że większość mieszkańców terenów dotkniętych kataklizmem nie była wcale ubezpieczona. Na dodatek po zniszczeniach w ubiegłym roku poszkodowani dalej nie postanowili wykupić polisy, ponieważ liczyli na pomoc rządu.

Rzecznik proponuje także ulgi od podatków, dla tych którzy ubezpieczą mienie. Mogłaby to być  ulga w PIT albo zwolnienie z podatku od nieruchomości. Składka za polisę dla budynku gospodarczego wynosi obecnie 200 – 300 złotych rocznie. Jest to niewielka suma, na którą stać prawie każdego.  

Marcin Broda, wiceprezes firmy Ogma monitorującej rynek ubezpieczeniowych uważa , że przy takj niskiej kwocie niepotrzebne są żadne ulgi, a proponowane przez rzecznika rozwiązanie jest bardzo korzystne dla rynku ubezpieczeniowego, jak zresztą każde powszechne ubezpieczenie. Indywidualni posiadacze budynków powinni obowiązkowo je ubezpieczać od skutków żywiołów, natomiast firmy mogą mieć wolną rękę w tej sprawie .

Źródło:   WSJ

JT