LINK 4 - likwidacja szkód i konsekwencje

W 2009 r. ubezpieczyłem samochód w LINK 4 – pełen pakiet AC+OC+NW i jakieś dodatki. Nie powiem bo wtedy byli najtańsi a różnica w rocznej składce przekraczała 1000 zł. Wszystko było pięknie do czasu kiedy ukradli mi samochód. Kilka razy zgłaszałem szkodę, kilkanaście razy uzupełniałem telefoniczne zgłoszenie i nagle odwiedził mnie detektyw szukając dziury w całym (był w mojej firmie, w domu a nawet w domu moich rodziców i w aptece pod którą skradziono samochód) jednak po kilku miesiącach matactw, uzupełniania rzekomo zaginionych dokumentów, kręcenia oraz po mojej wizycie w centrali – wypłacili. Jednak to nie koniec tej żałosnej bajki. Samochód zginął mi na miesiąc przed zakończeniem ważności polisy, policja umorzyła śledztwo po 3 miesiącach wtedy dopiero mogłem wyrejestrować pojazd. I tu jest hak !!! Nadal obowiązywała mnie składka OC bo nie wypowiedziałem umowy. Dla mnie to logiczne że polisa wygasa w chwili powstania czy zgłoszenia szkody całkowitej a nie w chwili wyrejestrowania i wypowiedzenia. Składkę OC za skradzione auto płaciłem przez 18 miesięcy zewnętrznej firmie windykacyjnej – KPINA i PARANOJA bo wszystko zgodnie z obowiązującym prawem. LINK 4 – nie polecam ze względu na brak komunikacji przy likwidacji szkód oraz nieustanne uzupełnianie i dosyłanie dokumentów które giną. Totalne dno