Odpowiedź do komentarza:
CZĘŚC PIERWSZA !!! Kraków
Czytałem prawie wszystki wasze poinie na temat firmy PTU w dniu mojego wypadku na szczęście nie z mojej winy gościu jest ubezpieczony w PTU. Po przeczytaniu zgroza nie wiedziałem co mówic - dramat. Tyle się czeka na ogledziny, wypłata za szkode 2,3,4,5,6 miesiecy, nie odbieranie telefonów przez pracowników PTU, olewanie - Dramat. Mam matiza gośc wjechal mi w przód uszkodzony zderzak (tylko do malowania), lewy blotnik calkowita wymiana (koszt nowego 115zł), lusterko zadrapane (przeczyścilem pastą i nie ma śladu ) w sumie nie dużo się stało, auto jeździ bede go naprawiał na wiosnę, wkład z malowaniem i materiałomi jakieś 250zł(sam sobie pomaluję) nie jakaś tam wielka szkoda no ale jak to, można trochę dorobic do budżetu domowego A TU TAKIE OPINIE ZE TO ZE TAMTO - DRAMAT, myśle że auto jeździ to tam poczekam na pieniądze i tyle. W ten sam dzień tj.26.10.2010r dzwonie zgłośic szkode pani wszystko zapisala i mówi że ktoś zadzwoni w ciągu 5 dni i się ugadamy na oględziny, no to już myślę o zaczyna się walka o oględziny jakie 5 dni ja chce juz jutro, pojutrze pani mówi że to ustatowe no to oki. Na drógi dzień telefon proszę przyjechac jutro tj. 28.11.2010r na oględziny o 12. Oki bede.
Przyjezdżam na 11 wchodzę gośc mówi no jest 11 ale nie ma sprawy lepiej wcześniej niż później, coś tam powypełniałem, on pokserował notatkę policyjną, prawko, dowód, pyta czy mam konto mówie że nie, jak co to pieniążki pocztą. Oki proszę wyjśc do samochodu kolega tam podejdzie. Przyszedł ciec z jakąś