BAGNO przeczytajcie moja historie

W 2008r. miałam wypadek samochodowy (byłam pasażerem). Samochód uderzył w drzewo przy sporej prędkości. Z miejsca wypadku zabrano mnie helikopterem po czym znalazłam się w szpitalu na chirurgii. W wyniku wypadku doznałam wstrząsu mózgu, liczne obicia (płuc,żeber),pierwsze tygodnie były najciężejsze, miałam problemy z poruszaniem się i oddychaniem. lęki trwające do dziś gdy muszę gdzieś jechać autem a także problemy z płucami. PTU zapewniało,że dostanę co najmniej 5 tysięcy. Pojechałam na komisje w Ełku która wyglądała jak jeden wielki cyrk! Czekałam w kolejce z innymi ludźmi,między innymi z panem,który w wyniku wypadku stracił palce po czym długi czas wykłócał się z PTU o pieniądze i którzy jego także zapewniali na początku że dostanie należną sumę pieniędzy. Totalny syf w ich placówce- brak krzeseł na korytarzu ludzie siedzieli na podłodze (nie wiem jak dziś tam to wygląda ale wtedy to była jedna wielka porazka). Wizyta trwała kilka minut, pan zapytał się mnie tylko czy już lepiej po wypadku czy coś jeszcze mi dolega. Kazali mi czekać... Czekałam miesiąc,dwa i przyszło pismo o wysokości odszkodowania 500 zł(gdzie miałam dostać ok5000 tys!),które rzekomo miałam dostać w ciągu kilku dni. Dzwoniłam żeby zapytać o pieniądze kilkanaście razy aż w końcu ktoś odebrał. W sumie cała ta szopka z komisją,oczekiwaniami trwała pół roku. Wtedy nic nie wiedziałam o tej firmie i co mnie czeka ale dziś po kilku latach postanowiłam wystawić im opinię żeby ostrzec innych przed nimi. Nie szanują ludzi,okradają z pieniędzy, niekompetentni pracownicy, sprawa trwa u nich kilka -kilkanaście miesięcy, mydlą oczy. ODRADZAM.Dziwię się temu że PTU jeszcze istnieje...