Likwidacja szkody z AC w Compensa. Dziwne, ale bez problemu...

Mam pakiet OC/AC w firmie Compensa. Obecnie trzeci rok. W zeszłym okresie ubezpieczeniowym miałem stłuczkę. Sprawca nie przyznał się do winy i sprawa poszła do sądu a ja likwidowałem szkodę z własnego AC. Rzeczoznawca rzeczowy i od ręki, przyjechał obejrzeć samochód u mnie w pracy bo tak mi pasowało. Likwidator uprzejmy, kontaktowy, praktycznie zawsze pod telefonem. Byłem szczegółowo listownie informowany o każdym etapie procesu likwidacji (dla mnie nowość), co wzbudziło moje zaniepokojenie: pierwszy list przyszedł w weekend z orzeczona kwotą około 2500; Uszkodzenia kilku elementów w C5 (trzylatek) nie da się za tyle naprawić w ASO a może jedynie u kowala. Na moje oko naprawa była za około 10 000 PLN. Ale był weekend więc nie miałem się z kim kontaktować w tej sprawie. Trafiłem więc... do internetu i na to nieszczęsne forum. Tyle skarg, narzekań, jadu... pomyślałem że trafiłem na oszukańczego ubezpieczyciela czyli wdepnąłem w niezłe g.... Jednak likwidator uspokoił mnie przez telefon: to tylko pierwsza kwota bezsporna po pierwszych oględzinach. Likwidator miał rację. Wkrótce kwota została skorygowana w górę do około 5000 a po przedstawieniu oryginału faktury z ASO ubezpieczyciel rozliczył się z warsztatem co do grosza. Bez zastrzeżeń, bez szarpania, straszenia sądami... Dodam, że mój samochód kupiłem w salonie a nie sprowadziłem z dalekich stron z nieznaną ilością szpachlu pod lakierem i nieznaną ilością napraw zamiennikami. Nie próbowałem naciągnąć ubezpieczyciela a ubezpieczyciel nie naciągał mnie. Obecnie firma Compensa prowadzi sprawę regresu sumy szkody z OC sprawcy po wyroku sądowym. Policja przekazała sprawę do sądu po około miesiącu a sąd załatwił ją w nie dłużej niż 2 tygodnie co mnie całkowicie zaskoczyło bo polskie sądownictwo kojarzyło mi się dotychczas (ze słyszenia) głównie z określeniem, "opieszałość" Dzisiaj rozmawiałem z człowiekiem zajmującym się sprawą regresu. Powiedział mi na jakim etapie jest sprawa i czego oraz kiedy mogę się spodziewać. Niestety muszę się sam dowiadywać jak sprawa się zakończy, bo jak poinformował mnie ten pan, firma nie ma obowiązku tego robić. Uważam, że to akurat mogłaby zrobić dla klienta nawet nadobowiązkowo. Reasumując: nie mam istotnych zastrzeżeń do procesu likwidacji szkody i jej wyniku. Nie jestem znajomym królika a jedynie szeregowym klientem, który wykupił ubezpieczenie przyzwoitego samochodu i przy zaistniałej szkodzie dostał adekwatne odszkodowanie. I zastanawiam się kto tu pisze te wszystkie opinie? Normalni klienci??? Pozdrawiam