O Warcie
2010-12-22 15:26 środa ~Grzesiek
Moi rodzice mieli wypadek już blisko półtora roku temu, pod koniec września. Do tej pory jak usłyszą słowo "Warta" denerwują się. Do wypadku doszło na skrzyżowaniu, winny był ubezpieczony w Warcie. Kilka dni po wypadków rozmawiałem ze znajomym, który już wtedy ostrzegał mnie, że będą problemy. I to się sprawdziło. Dzień po wypadku okazało się, że mojej mamie nie przysługuje samochód zastępczy - ponieważ jej auto miało 6 lat, a samochody zastępcze są przyznawane wtedy kiedy mają do 5 lat. Ponadto aby uzyskać auto zastępcze trzeba prowadzić działalność gospodarcza. Totalna paranoja, moja mama jest radcą prawnym i dziennie czasami musi do trzech firm zajechać, jak ma to zrobić bez samochodu? Na rowerze, hulajnodze? Bo na pewno nie autobusem przez zakorkowane miasto.
Kolejny absurd, to sposób kontaktu z osobami, które likwidują szkodę - poprzez mail. Warta zażądała aby wszystkie dokumenty wysyłać mailem. Nie było możliwości skontaktowania się osobistego, ani chociaż telefonicznego. I jak to kilka osób na forum wspominało, jak już wysłałeś mail, nikt nie raczył Ci odpisywać.
Kolejna rzecz dotyczy samego odszkodowania, to odszkodowanie trzeba było wyszarpać - najpierw okazało się, że samochód nadaje się do kasacji, Warta na początku poinformowała, że zapłaci jedynie za zniszczenia, natomiast wrak samochodu mamy sprzedać samemu. Ostatecznie, zgodzili się, że sami zlicytują wrak. Efekt był jednak taki, że wartość odszkodowania została zaniżona.