Duży ubezpieczyciel a działa jak firma mem

Prowadzone przez TUIR Allianz SA postępowanie szkodowe w sprawie powalenia na posesji drzewa wskutek huraganu to jakaś kpina z klienta i wstyd dla samej firmy. Po zgłoszeniu szkody przez ponad dwa tygodnie zupełna cisza. Po kolejnym monicie pojawia się pierwsze pismo od ubezpieczyciela o potwierdzeniu przyjęcia zawiadomienia oraz o powołaniu rzeczoznawcy. Pismo jest niechlujne, pisane "na kolanie", pełne literówek, a jedno zdanie (należy przesłać dokumenty na adres ubezpieczyciela, które zresztą zostały już załączone przy zgłoszeniu szkody) przeczy zdaniu następnemu (dokumenty należy przekazać rzeczoznawcy). W kolejnym dniu następuje telefoniczne umówienie rzeczoznawcy na oględziny. Po 3 dniach ten sam rzeczoznawca oświadcza, że jego zlecenie zostało przez Allianz cofnięte, oględzin nie będzie, Allianz sam wyliczy szkodę. Następnie jest cisza mimo pism do Allianz o wyjaśnienie sprawy. Po około 2 tygodniach przychodzi decyzja. Pomijając już to, że kwota jest "z kapelusza" bez żadnego uzasadnienia i wyliczenia oraz jest śmiesznie niska, to w decyzji powołano się na kalkulację i wyliczenie, których nie ma - rubryki pozostają puste :-)! Kolejne pisma wysyłane do ubezpieczyciela pozostają bez odpowiedzi. Taka duża firma, a sposób prowadzenia sprawy to jakaś dziecinada, jakby im pracowników, choćby do sporządzania pism i korespondowania z klientami brakowało, nie wspominając już o merytorycznym wyliczeniu odszkodowania, skoro bez wyjaśnienia odwołują rzeczoznawcę.