[wymoderowano treści obraźliwe] Tylko to słowo przychodzi mi przez gardło (inne gorsze również, ale nie zniżę się do ich poziomu). Ubezpieczyłem dom z dopłatą od przepięcia. Pech chciał, że kilka miesięcy temu "popaliło" mi pralkę, lodówkę, radio, telewizor, mikrofalę i inne mniej wartościowe rzeczy. Pojechałem do elektrowni i tam dostałem pismo, iż było to przepięcie na linii. Zadzwoniłem do mojego "kochanego" ubezpieczyciela (świadomie piszę nazwy z małych liter, gdyż nie zasługują na więcej niż tylko to. Pani na linii sprawdziła moja wykupioną opcję i powiedziała, że oczywiście mam naprawić a im przesłać rachunki. Tak, tak, "na pewno dostanie Pan odszkodowanie". Pożyczyłem więc pieniądze od rodziny naprawiłem lub kupiłem nowe sprzęty i... Okazało się, że dostałem pismo, że odmowne. Dlaczego - bo mam wykupiona przepięciówkę ale na stałe mienie czyli kable w ścianach!!! Nic nie pomogły podania, odwołania. Ergo uznało, że to tylko moja wina. Szanowni Państwo, by zapadła w pamięć moja oto historia postaram się regularnie przypominać o niej. Mam nadzieję, iż w ten sposób uratuję kilka osób od tego strasznego błędu jakim jest podpisanie umowy z ergo hestia. Podpisał rozżalony

Odpowiedzi: 2

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku