Witam! Prawie sześć lat walczymy z Hestią o odszkodowanie dla naszego małoletniego syna. Ciekawe jest postępowanie TU, gdyż w ciągu tygodnia oszacowali i wypłacili szkodę za rozbity pojazd sprawcy wypadku. Natomiast z nami cały czas się bawią w kotka i myszkę. Paranoją jest, że z osobą prowadzącą postępowanie odszkodowawcze z ramienia Hestii nie można nawiązać bezpośredniego kontaktu. W ciągu tych kilku lat kontaktowała się z nami telefonicznie DWA razy. Oczywiście z numeru zastrzeżonego. Uzyskanie numeru telefonu do tej persony do biura lub na komórkę jest niemożliwe. Taka jest - cytuję "polityka firmy". Wisienką na torcie jest bałagan i tragiczny obieg informacji w TU. TRZY razy musiałem przesyłać im dokumenty. Ponadto zaprzeczają faktom - obrażenia ciała naszego synka dowodzą, że był przewożony w foteliku, który jest na zdjęciach w dokumentacji sporządzonej przez Policję na miejscu zdarzenia. Hestia twierdzi, że dziecko nie było przewożone w foteliku! I już mogą obniżyć kwotę należnego zadośćuczynienia o POŁOWĘ! W tych dniach składamy pozew przeciwko TU Hestia o odszkodowanie. Na koniec coś, co wg mnie przedstawia pełny obraz firmy. Nasz syn od urodzenia jest niepełnosprawny - znajomy adwokat udał się do jednego z biur Hestii z zapytaniem o naszą sprawę, dlaczego tak długo to trwa? Odpowiedź brzmiała: "Ale o co Panu chodzi, przecież to dziecko i tak jest chore." Proponuję zmienić nazwę z Hestii na SPARTA i po niewielkich poprawkach ustawowych rozwiązać problem chorych, niepełnosprawnych i pokrzywdzonych. Wtedy nikt już nie będzie się ubiegał o odszkodowania.

Odpowiedzi: 2

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku