Odpowiedź do komentarza:
[wymoderowano treści obraźliwe]
A największym [wymoderowano treści obraźliwe] jest mój doradca [wymoderowania dane osobowe], który tak pięknie mówił o cudownym produkcie Pareto, że prawie się rozpłakałem. Zapomniał jednak [wymoderowano treści obraźliwe] poinformować o wszystkich negatywnych skutkach np. opłaty administracyjne, za zarządzanie, opłaty likwidacyjne, że nie można zrezygnować w pierwszych latach itd. Prosiłem [wymoderowano treści obraźliwe] o prosty produkt oparty na funduszu inwestycyjnym (nawet długoletni), ale koniecznie z możliwością rezygnacji "w każdej chwili". Oczywiście zapewniał, że tak jest. Zapewniał również, że wszystkie wpłacone i dalej wpłacane pieniądze pracują na zysk i w każdej chwili są do zwrotu, z tym tylko zastrzeżeniem, że jak do 5 lat, to bez odsetek, ale całe środki wpłacone. I jak się teraz okazuję, to wszystko to bajki, które opowiada się klientowi, aby usłyszał co chce, uspokoił się i pod presją nagabywania, że "cudowny produkt zaraz się skończy" podpisał umowę. [wymoderowano treści obraźliwe] inkasuje sporą prowizję, pobierana jest z góry opłata za zarządzanie za 15 lat itp, a tobie jeleniu zostaje 35/40% wpłaconej kwoty. I naprawdę musiałyby się stać cuda, aby cudowny produkt odrobił twoje poniesione straty, o których nie wiedziałeś, straty indeksu lecącego "na łeb i szyję", a co dopiero zarobił. I wiecie co, nie mam pretensji do jakiegos TU Europa, które zabrało mi "na dzień dobry" 60% moich pieniędzy i chce okradać mnie dalej przez następne 13/14 lat. Mam pretensje do tego [wymoderowano treści obraźliwe] doradcy, który zataił wszyskie istotne fakty i informacje, o których gdybym wiedział, to nigdy nie podpisałbym tego [wymoderowano treści obraźliwe], bo nie takiego produktu szukałem! Ten [wymoderowano treści obraźliwe] sprzedał mi produkt, mówiąc, że jest właśnie taki jakiego szukam, czyli "nic nie tracę", "odkładane są całe wpłacane pieniadze", "mogę je wypłacic i stracę jedynie odsetki" itp. Tak wiem, jestem jeleniem! Pocieszające jest to, że są całe tysiące stad jeleni oszukanych przez pseudodaradców. Ale co to za pocieszenie, skoro są to najczęściej tragedie oszukanych ludzi. Wiem, mogłem przecież dokładnie czytać umowę. Pewnie, że mogłem czytać ją 100 razy, torturować doradcę, a tym samym sprawdzić czy mówi prawdę itp., ale czy po to idziemy do doradcy, aby to robić? Nie! Do doradcy idziemy w wierze, że nas nie oszuka i sprzeda produkt, o jaki prosimy. Tak panie [wymoderowano dane osobowe] Jest pan zerem. Ja, oskubany przez ciebie, nawet w różowym sweterku będę mężczyzną, a ty w garniturku zawsze będziesz społecznym [wymoderowano treści obraźliwe] krzywdzącym ludzi którzy ci zaufali