Lekko zawiedziona ale ogólnie pozytywnie

31 grudnia o 18 miałam wypadek w Krakowie. Sprawca ubezpieczony w Gothaer - czekając na policję poczytałam komentarze i zagotowałam jaki pech mnie trafił. O godzinie 21 podjechałam pod siedzibę oddziału w Krakowie zdruzgotana bo opona mi się przecięła o błotnik i zeszło powietrze, pomoc drogowa nie chciała przyjechać bo sylwester i ogólnie byłam załamana a miałam do nich blisko ... W biurze wywieszona karta że nieczynne - kręcił się w środku jakiś osiłek więc z płaczem na końcu nosa opowiedziałam co mnie spotkało - okazało się że jest koordynatorem i postara mi się pomóc. Wyszedł naciągnął błotnik, coś tam porobił, taśmą klejącą osłonił reflektor, wymienił mi koło na zapasowe robiąc przy okazji zdjęcia - dzięki temu mogłam bezpiecznie jeździć samochodem choć mi zabronił. Nie mogłam już zgłosić szkody bo Oni przyjmują tylko telefonicznie ale dał mi namiary i dokumenty do uzupełnienia informując iż likwidacja szkody powinna trwać do 30 dni od daty zgłoszenia. Zgłosiłam szkodę i zatelefonowałam do niego w celu podania mu numeru szkody. Wysłałam wypełnione druki na mail i ściągnęłam sprawcę na miejsce bo powiedział że to przyspieszy sprawę. 5 grudnia dostałam kosztorys i pismo że mi wypłacają odszkodowanie a 6 grudnia miałam pieniądze na koncie, wystarczyło na naprawę i coś jeszcze zostało. Reasumując - mimo że mnie oszukał że będzie to trwało 30 dni jestem zadowolona. Jest to moja pierwsza szkoda i myślałam że ten człowiek powinien mi dać samochód zastępczy, to mój mąż ocenił to pozytywnie i powiedział że musi się im przyjrzeć bo inni rzeczoznawcy tak nie postępują i nie spotkał się żeby komuś tak zależało na obcym kliencie bo w sumie ja im pieniędzy nie dawałam tylko ich ubezpieczony mnie uderzył a do tego nie zgłosiłam szkody. Być może przeniesiemy ubezpieczenie Męża Firmy i samochodów służbowych do nich bo mimo że nie są czynni całą dobę i nie dają samochodu z parkingu do używania jako zastępcze to zostałam miło obsłużona i zdążyłam na sylwestra.