Miesiąc temu pierwszy raz w moim życiu po ponad 20 latach bezszkodowej jazdy zdarzyło się... Pierwsza kolizja w karierze kierowcy i to z mojej winy. No cóż pech - mogłem uniknąć tej sytuacji. Całe szczęście, że nikomu się nic nie stało. W tym całym nieszczęściu ciesze się, że mam ubezpieczenie w Liberty Direct. Oczywiście zaraz po zajściu telefon do nich. W mniej niż pół godz. przyjechały 2 lawety (dla mnie oraz dla poszkodowanego auta). Obydwa rozbitki zostały zabrane do wskazanego przez Panią w infolinii warsztatu. Po 5 dniach mogłem już odebrać auto. Poszkodowany przeze mnie facet odebrał swoje wcześniej. Właściwie to na moim nie ma żadnego śladu po tym incydencie. Liberty jeszcze 2 razy potem dzwoniło, aby zapytać się zadowolenie z jakości obsługi laweciarza oraz serwisu naprawczego. Pytam się zatem tych wszystkich narzekających na nich - czy to ja jestem jakimś wyjątkowym klientem i miałem szczęście, czy większość po prostu delikatnie mówiąc przesadza? Ja nigdy nie dam wiary w to, że ta firma kogoś oszukała.

Odpowiedzi: 0

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku