Handel danymi "intos"

Do kontaktu z firmą podałem mój numer telefonu i adres e_mail. Po 3 dniach od przesłania formularza zgłoszenia szkody skrzynka zapchała się "dziwnymi" informacjami w języku angielskim, do dziś otrzymuję po kilka, kilkanaście wiadomości. Na podany numer telefonu dzwonią "numery" z afryki kierunkowy +260 (chyba Zambia). Do formularza zgłoszenia szkody załączyłem skany dowodów osobistych kierowcy i właściciela pojazdu (wymagane wg rzeczoznawcy oceniającego szkodę wg którego służą one weryfikacji podpisów). Obawiam się czy dane osobowe nie zostaną niecnie wykorzystane. Likwidacja szkody (całkowitej) została sfinalizowana, odszkodowanie wypłacono. Czas likwidacji szkody ok 1,5 miesiąca. Zastałem z wrakiem który wyceniono i kwotę tą mam sobie odebrać na szrocie sprzedając wzmiankowany wrak. Na trzech szrotach w okolicy gdzie byłem wyśmiano mnie proponując w najlepszym wypadku niecałą połowę kwoty z wyceny wraku. Sprzedając sam na części "potencjalnie" mogę odzyskać kwotę z wyceny jednak mogę zostać z resztą której nigdzie nie sprzedam jako niekompletne i nie wyrejestruję a to oznacza,że trzeba to dalej ubezpieczać. Nie zamierzam walczyć z TUW TUZ, generalnie oceniam ich pracę pozytywnie poza gospodarowaniem danymi (czekam na jakikolwiek ruch wskazujący na wykorzystanie danych niezgodnie z prawem). Widząc polisę sprawcy i kwotę jako zapłacił byłem nawet skłonny przepisać swoje samochody i motocykle do TUW TUZ (OC) bo to naprawdę hit ale po 3 dniach od przesłania formularza zgłoszenia szkody trwale utraciłem zaufanie do przedmiotowej firmy.