od 3 lat jestem ubezpieczona w Allianz i do tej pory byłam zadowolona. jednak w styczniu tego roku dostałam zawiadomienie z Policji, że na parkingu przed "moją" uczelnią uszkodziłam auto Krzystofa N. Stawiłam się na komendzie, gdzie przedstawiono mi zeznania świadków itd. Według mnie przedstawiona mi sytuacja nie miała miejsca (i ktoś chciał mnie naciągnąć). po przesłuchaniu mnie i po oględzinach mojego auta policjant nie dał mi ani mandatu ani punktów karnych uznając moją niewinność, jednak zaznaczył, że jeśli się nie przyznam, to sprawa zostanie skierowana do sądu grodzkiego gdzie ze względu na fakt, że są świadkowie - nie mam szans. przyznałam się i podpisałam dokumenty dla Allianz, aby wypłaciło odszkodowanie osobie "poszkodowanej" (tak wiem, że byłam głuipia, że w ogóle się przyznałam). myślałam, że to koniec sprawy.. jednak w sierpniu tego roku dostałam zawiadomienie od Allianz, że uciekłam z miejsca zdarzenia i z tego też tytułu chcą ode mnie zwrotu 800zł odszkodowania, które wypłacili wcześniej wspomnianemu Krzysztofowi N... od tamtego czasu grożą mi Sądem mimo, że w pismach kierowanych do TU wciąż udowadniam, że NIE uciekłam z miejsca zdarzenia (z wyrokiem sądu okręgowego w zamościu ucieczka z miejsca zdarzenia to samowolne oddalenie się z miejsca zdarzenia (...) CELEM TAKIEGO ZACHOWANIA MUSI BYĆ UNIKNIĘCIE ODPOWIEDZIALNOŚCI, a przecież głosiłam się na policje, podpisałam dokumenty Allianz itd... jestem zdruzgotana i zniesmaczona.

Odpowiedzi: 0

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku