Prawie 7 lat walki o swoje ....

Jest rok 2004 listopad nagle w lewy bok mojego auta wjeżdża rozpędzony Polonez Truck kierowany przez nowicjusza. Na miejscu zdarzenia jest Policja, świadkowie itp.. Zgłaszam szkodę z OC sprawcy który wykupił polisę w TUW 4 dni wcześniej. Pojawia się rzeczoznawca z TUW bardzo skrupulatnie wycenia szkodę na 26 tyś zł. Proszę o pomoc niezależnych rzeczoznawców z PZM i nie wierzę – wycena szkody to minimum 60 tyś zł. Odwołuje się w TUW prosząc o ponowne oględziny. Samochód stoi w serwisie NISSANA tam też pojawia się drugi rzeczoznawca który notabene jest znajomym mojego znajomego który właśnie odbiera swoje auto z okresowego przeglądu. Tenże rzeczoznawca w trakcie rozmowy oznajmia że przyjechał na oględziny samochodu i musi tak opisać szkodę żeby TUW odmówiło wypłaty – w rezultacie tak się stało. Samochód naprawiam doraźnie, biorę adwokata i przez 6 lat tułam się po sądach. Co sprawa to inny prawnik z TUW i zawsze niekompetentny. W efekcie 14.04.2011 otrzymałem 46 tyś + odsetki 27 tyś + zwrot kosztów sądowych w tym adwokata. Nie odpuściłem tak jak to robi wielu dlatego wygrałem. Nie dajcie się zwariować i walczcie o swoje do końca – warto !!! Nie ważne czy firma jest mała czy duża – liczy się Wasza wiarygodność , upór i wytrwałość. Jeżeli wiesz że masz rację to nie odpuszczaj. Pozdrawiam