Niejednokrotnie słyszałem i czytałem o takim podejściu do obliczania sumy ubezpieczenia związanej z edukacją i wychowaniem dzieci, jak przedstawiony przez p.Alicję Szakiel. Jest to ciekawe podejście, ale nie mogę się z nim zgodzić. Uważam, że oba przedstawione warianty rozwiązania są nie są rozłączne. Czym innym jest gromadzenie kapitału na przyszłą edukację dziecka, a czym innym ochrona bieżącej edukacji i wychowania dziecka. Jeszcze czym innym jest ochrona procesu gromadzenia kapitału na przyszłą edukację. Dlaczego tak uważam? Oto odpowiedź. Czy możliwe jest, że jakaś rodzina postanawia zgromadzić na studia dziecka określoną kwotę i w związku z tym rozpoczyna ten proces na polisie inwestycyjnej? Naturalnie, że tak. Czy możliwe jest, że ta sama rodzina martwi się, że w przypadku śmierci jednego z dorosłych członków rodziny zachwiane będzie finansowanie bieżącej edukacji tego dziecka i w związku z tym gwarantuje sobie to finansowanie za pomocą polisy na życie? Również - tak. Czy możliwe jest, że ta własnie rodzina obawia się, że wspomniana już śmierć wpłynie negatywnie na proces gromadzenia kapitału na studia i będą one zagrożone, w związku z tym dopisuje do swojej polisy wyliczoną kwotę pieniędzy, która zainwestowania jednorazowo pozwoli w przyszłości opłacić studia? Oczywiście! Mam nadzieję, że ten powszechnie występujący przykład pokazuje, że podane dwa rozwiązania nie są wobec siebie alternatywne, a wzajemnie się uzupełniają. Nie jest też właściwym wskazywanie wady rozwiązania polegającej na tym, że jak nic się nie stanie, to pieniądze z przeznaczone na składki są zbednym wydatkiem. To, czy był to zbedny wydatek będzie można powiedzieć, jak dziecko będzie już zadowolonym magistrem lub inżynierem. Wcześniej jest to po prostu nie na miejscu.

Odpowiedzi: 0

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku