Próbowano mi ukraść samochód ale złodziejom się nie udało. Zgłosiłem szkodę do axa samochód odholowano, przyjechał rzeczoznawca wszystkie szkody uznał. I czekałem.....kilka dni naiwnie wierząc, że ktoś się ze mną skontaktuje. Niestety nie doczekałem się. W międzyczasie zadzwonił mechanik z informacją żeby wezwać rzeczoznawcę bo ujawnił kolejne usterki. Dzwonię więc do axa..........dzwonię muzykę znam na pamięć nikt nie odebrał. Dzwonię na następny dzień już o 8 rano, myślę sobie rano jest to się dodzwonię:) dodzwoniłem się o 9:30 po czym proszę o rzeczoznawcę. Pani się mnie pyta a jakie usterki a ja że nie wiem że mechanik prosił i tyle. Rzeczoznawca przyjechał uznał a ja od mechanika dowiedziałem się że naprawa to ok 8 tys zł (według jakiegoś programu ogólnopolskiego czy coś) jakie było moje zdziwienie jak tego samego dnia 2 godziny później dostałem informację emailową , że przyznano mi 1800 zł odszkodowania pomniejszonego o 500 zł mojego wkładu. Nie wiem czy śmiać się czy płakać. Wiem jedno, jak będę się ubezpieczał to : po pierwsze - gdzie i jakie warsztaty są w razie czego, po drugie - ile wkładu własnego, po trzecie - gdzie mogę zastać agenta a nie tylko telefon bądź internet (axa nie odpowiada na emaile), po czwarte samochód zastępczy wiem wiem ktoś powie umowy się czyta:):):) no właśnie czyta się ale...... dogłębnie tylko w razie zdarzenia. Reasumując ja osobiście obecnie wychodzę z założenia że lepiej zapłacić więcej a mieć święty spokój. Aha jak człowiek podpisuje umowę jest ok ale jak chce skorzystać z polisy to poczułem się jak złodziej.

Odpowiedzi: 0

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku