Najgorsze towarzystwo

podczas zaistniałego pożaru kazano mi przestawić auto. Niefortunnym zbiegiem okoliczności omijając inny pojazd delikatnie go obrysowałem tylną klamką drzwi...o czym oczywiście nie wiedziałem ponieważ stało się to w momencie najechania na wąż strażacki i auto pod wpływem przechyłu zahaczyło o inny pojazd.O szkodzie jaka powstała dowiedzieliśmy się tzn: ja oraz właścicielka pojazdu po trzech dniach.W jaki sposób ?...ano przyjechała policja ponieważ strażak zauważył i zgłosił na policję jako ucieczkę z miejsca wypadku.Po zakończonej akcji pożarniczej postawiłem z powrotem auto na te same miejsce. Policja z ledwością znalazła ślady otarcia...auto miało 300 tyś km i na tyle km wyglądało nie inaczej wyglądało auto pokrzywdzonej.Otrzymałem mandat w wysokości 20 Euro i na tym sprawa się zamknęła. Koniec kropka.Po jakimś czasie otrzymuję pismo od z działu windykacji STU ERGO od opiekuna szkody- regres Marcina Strączyńskiego w którym to pisze że jestem ścigany przez organa policji ?????....za chwile potem pisze że jednak wróciłem z powrotem na te same miejsce. Uciekłem z miejsca wypadku nie pozostawiając swoich danych. Poszkodowana pracowała ze mną, nie miałem pojęcia że ją lekko obrysowałem, ona również nie miała pojęcia że jej auto uległo jakiejś szkodzie. Po jakimś czasie dostaje następne pismo ale już z innej firmy adwokackiej WALDORF..itd która to przejęła tą sprawę... Firma ta trzykrotnie już przysyłała mi wezwania do zapłaty o ściąganie filmów z internetu oraz muzyki. Wykazałem im iz nie mogłem tego zrobić w tych dniach które wskazali ponieważ były to dni świąt Bożego Narodzenia i byłem w Polsce.Nie mam zielonego pojęcia o jakimś ściąganiu mając 63 lata. Moje umiejętności korzystania z komputera sprowadzają się do pisania na poczcie i rozmów na Skypie. Uważam że jest coś nie tak z ERGO HESTIĄ jeżeli posiłkuje się takimi firmami typu WALLDORF.