Assistance to porażka

Jasteśmy z mężem klientem pzu od wielu lat , mamy już maksymalne zniżki, a ponieważ mamy kolejne już auto z górnej półki,tzw. klasy A to składki, które płacimy nawet po znizkach są DUŻE. Mamy też opcję assist. w najszerszym zakresie. Mąż dużo jeździ, również po Polsce, więc chciał mieć zabezpieczenie, że gdyby coś się stało, to miałby szybką i sprawną pomoc i jeżeli byłoby to konieczne to auto zastępcze. I to jest porażka. Kilka dni temu w niedzielę ok. godz.21:30 jadąc do domu usłyszał, że coś się dzieje z autem ,zaczęło dziwnie warczeć. Zadzwonił więc na assist. , pani uprzjemie poinformowała , że kogoś wyśle do niego. I przyjechała laweta. Ale... Mąż na drugi dzień potrzebował auta, jego praca wymaga tego że kilka razy dziennie służbowo jeździ autem. Musi mieć środek transportu. Liczył więc , że skoro z autem jest coś nie tak, to dostanie pojazd zastępczy.Nic z tego. Pan laweciarz zaproponował transport, ale awarię musi potwierdzić mechanik. Mąż sądził ,że ten człowiek to mechanik,bo tak sugerowała pani na assitance, ale nie "ja tylko przewożę na lawecie".Gdzie szukać otwartego zakładu mechanicznego przed 22 w nocy w niedzielę ? Gdzie jest taki otwarty ? Nie u nas w mieście. To, że odholowałby auto pod dom nic nam by nie dało. Mąż potrzebował pojazd na drugi dzień, a zastępczego nie dadzą dopóki mechanik nie stwierdzi co się stało. Zakład czynny był najwcześniej na drugi dzień od 9 rano, a mąż w pracy musiał być przed 6:00.To tak w skrócie. Dodam ,że nigy wcześniej nie musiał korzystać z tej opcji, co wyklucza podejrzenie , że próbował naciągnąć firmę na inne auto. Oczekwiał pomocy , za którą płacimy dodatkowo, a najwyraźniej to lipa.Zmieniliśmy już ubezpieczenie mieszkania na inną firmę i po tym zdarzeniu z ubezpieczeniem auta też odejdziemy. Tym bardziej , że to druga nasza porażka z tym ubepieczeniem. Parę lat temu w spaliła się nam żarówka i zatrzymała policja. Zadzwoniliśmy na assistance i przez dwie godziny nikt się nie pojawił z pomocą. Nie znam się na tym, ale w naszym aucie wymiana żarówki nie jest prosta, jest do niej trudny dostęp. Mąż czasem robi to sam, ale wtedy byliśmy na wakacjach i stwiedził, że skoro za to płacimy to ,niech zajmie się tym ktoś inny. I nic. Znów zostaliśmy oszukani. Rzecz w tym, że człowiek płaci i myśli ,że gdyby cos było nie tak , to nie musi się martwić, ale to zależy też od ludzi.Bo nasz znajomy raz dostał pojazd zastępczy, bez żadnych oględzin u mechanika.Dziwne rzeczy w tej firmie się dzieją. Niby się zmienia, niby ma lepsze standardy , ale tylko na papierze. Realia są inne.