Kiedyś podpisałem oświadczenie o winie, ale po przemyśleniu zgłosiłem się do PZU z wątpliwościami. Kazali czekać, bo jeszcze nie mają zgłoszonej sprawy, przez miesiąc nikt nic nie wiedział i nie otrzymałem żadnych dokumentów do potwierdzenia okoliczności. Po kolejnym telefonie na infolinię pan powiedział, że sprawa została rozliczona bez mojego udziału, ponieważ mogą tak zrobić, jeżeli po wysłaniu formularza nie zgłoszę się do nich w ciągu 10 dni. Nie umiał jednak wytłumaczyć, dlaczego sprawę zamknięto już po 8 dniach od kolizji. Po wizycie w siedzibie PZU w Warszawie pani likwidator nie raczyła nawet pojawić się osobiście i stwierdziła, że może wysyłać dokumenty zwykłym listem bez potwierdzenia, a jeżeli coś mi się nie podoba, to mogę sobie składać skargę. W odpowiedzi od ubezpieczyciela otrzymałem informację, że nie widzą w tej sytuacji żadnych nieprawidłowości i generalnie mają mnie gdzieś. Niestety, w przypadku PZU to nie była jedyna taka nieprzyjemna sytuacja. Za każdym razem trzeba się było o coś kłócić i tylko od przypadku zależało, czy osoba decyzyjna będzie miała dobry humor i będzie chciała pomóc. Szczerze nie polecam.

Odpowiedzi: 1

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku