Szukam poszkodowanych lub oszukanych przez TUW

Mam nieszczęście posiadać ubezpieczenie OC,AC itp. w TUW. W maju miałem szkodę, zgłosiłem ją z AC. Najpierw zgłosiłem szkodę przez ich infolinię. Wszystko ładnie, pięknie. Przyjechał rzeczoznawca (wysłany przez TUW), wszystko sfotografował, opisał, całe auto przeleciał miernikiem. Nie chcieli jednak (mimo wcześniejszego przyjęcia na infolinii jako 1 szkoda) zakwalifikować tego jako 1 zdarzenie i chcieli rozbić na 2 osobne szkody. Kazał jednak napisać odwołanie. Po 30 dniach oczywiście nie dali mi odpowiedzi bo stwierdzili, że nie przyjmują reklamacji składanych mailowo (mimo, iż rzeczoznawca tak kazał to złożyć, a także pracownica ich biura we Wrocławiu!). Więc już tu celowo wprowadzają klienta w błąd. Poprosiłem więc Rzecznika Finansowego o interwencję. W międzyczasie umówiłem naprawę w warsztacie (bezgotówkowo). TUW w porozumieniu z warsztatem, zwiększył zakres naprawy (m.in. wymiana zderzaka i lamp, a wcześniej dali malowanie i wymianę samego uchwytu lampy). Naprawiono mi przód, a bok pozostał do wyjaśnienia. Ku mojemu zdziwieniu, po 2 miesiącach od naprawy przodu, dostałem od nich pismo, że ich zdaniem niesłusznie wypłacili warsztatowi pieniądze bo ich zdaniem, szkoda była w momencie zawarcia umowy. Szkody oczywiście nie było, co potwierdza nawet osoba niezależna - pracownica biura ubezpieczeń gdzie ubezpieczałem samochód. Szkody nie widać ani na zdjęciach (oni twierdzą, że ją widzą, a to jest brud i śnieg) ani w rzeczywistości. Pan H. z Wrocławia, powiedział jednak, że mam się tym nie przejmować gdyż to ich pomyłka i nie będę za nic płacił. Kazał odstawiać auto na warsztat i robić bok, jednak pod tym samym numerem szkody. Pomyślałem, super. Odstawiłem auto na oględziny boku w czwartek. W poniedziałek warsztat dzwoni do mnie z informacją, że TUW nie chce się zgodzić na pokrycie kosztów naprawy boku. Zadzwoniłem więc do TUW we Wrocławiu z prośbą o wyjaśnienia. Pracownik powiedział, że za kilka minut prześle mi maila. No i wysłał. Przedsądowe wezwanie do zapłaty za naprawę przodu. PARODIA. Na nic nie zdały się odwołania, interwencja firmy przez którą wykupiłem polisę, zapewnienia pracowników tej firmy, że żadnej szkody nie było wcześniej. TUW idzie w zaparte. W związku z tym, zamierzam ich pozwać do sądu. Zapłacą wówczas i za naprawę i za mój zmarnowany czas wraz ze stratami moralnymi związanymi z całą tą sytuacją. Może to ich czegoś nauczy. Czy ktoś miał podobny przypadek do mojego, że TUW nagle zmienia zdanie i nakazuje zwrot za naprawę? Trzeba by założyć zbiorowy pozew. Słyszałem, że niedawno inne towarzystwo zrobiło podobnie. Znalazły się 3 osoby z podobnym przypadkiem, skrzyknęły się, złożyły pozew zbiorowy i dostali ładne odszkodowania. Jeśli ktoś jest chętny do podjęcia tematu, proszę o kontakt na maila: bartlomiejc@o2.pl