Jeśli w sprawie swojej polisy na życie masz nietypową sprawę tak jak ja - rezygnuj z Wart. Z powodu zaległości niespłacenia 3 składek WARTA rozwiązuje ze mną umowę, telefonicznie mi mówią, że nie ma problemu, w każdej chwili można wznowić bez żadnych konsekwencji (w tym finansowych). Tak robię, Warta omylnie zaznacza w sowim komputerze, że ja rozrywam umowę. Wysyła mi poczta pieniądze po odjęciu strat z powodu rozerwania przeze mnie umowy. Ja ich nie odbieram, bo zależy mi na kontynuowaniu, przynajmniej tym minimalnym, po zakończeniu którego nie zabiorą mi forsy z powodu niedotrzymania opłacania składek prze pierwsze 6 lat, ... i zaczynają się schody. Kontakt - tylko telefoniczny na infolinię. Piszę pisma, oni odpisują bzdury i "bawimy się w zepsuty telefon". Nie mam agenta, bo coś coś tam - z ich powodu. Pisma można stosować tylko tradycyjnie przez pocztę. Nie podają tel. do osoby, która jest odpowiedzialna za moją polisę. Nie podają tel do szefostwa, jeśli chcesz się umówić z kimś wyżej niż zwykły operator infolinii - pisz pismo oficjalne, wysyłaj pocztą i czekaj przepisowo 30 dni na odpowiedź. Makabra. Odgrodzili się szerokim łukiem od klienta, mur nie do przeforsowania, żadnych innych nr telefonów, pod który można zadzwonić oprócz infolinii. Przy nich nasz Urząd Skarbowy - to miły gość! Ty, człowieku płać i płacz! Takie moje wrażenia.

Odpowiedzi: 1

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku