Ponad pół roku temu miałem wypadek. Samochod zajechał mi droge kiedy jechałem motocyklem. Sad ewidentnie uznał wine samochodu. Pieniadze za pojazd dostałem po ponad 4-ech miesiacach w kwocie mocno zanizonej (np. uszkodzenie przedniego zawieszenia w motocyklu uznali na 10% kiedy ja centralnie przodem przywalilem w samochod, z zawieszenia nie zostało nic, lagi popekane i skrecone w trąbkę) natomiast innych odszkodowan nie moge sie do dzis doprosic. Dzisiaj dostałem pismo, ze mam im oddac ubranie i kask motocyklowy bo inaczej nie dostane zadnego odszkodowania. To jakas paranoja, ode mnie wołaja rzeczy zamiast wyplacic odszkodowania. Wyslalem pisma do KNF-u. Ta firma dziala skandalicznie. Nie honoruje zadnych terminow, nie odpowiada na pisma lub odpowiada po kilku miesiacach. Wymagaja pisania szczegolowego pamietnika z okresu rekonwalescencji, rachunkow od zony, ze mi myla plecy albo buty wiązała i to kiedy i o ktorej godzinie. Ta firma to koszmar ale nie zamierzam sie poddac, sprawa trafiła do KNF-u a jak bedzie trzeba to i do sądu. Mi się nie spieszy i byle czym mnie nie załatwią. Mozna o przeprawie z nimi ksiazke napisac, moze to zrobie na koniec. Byłby niezły horror. Wydaje im się, ze sa bezkarni i moga robic co chcą, traktuja ludzi jak smieci do wyrzucenia ale...... "trafiła kosa na kamień". Nie dawajcie sie nastraszyc i wyrolować!!! To są pijawki dobre do ssania kasy za ubezpieczenia a jak trzeba wypłacic szkode to wymyslaja niestworzone przeszkody ale są jeszcze sądy i KNF

Odpowiedzi: 0

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku