W efekcie kryzysu na giełdzie zamarł rynek polis związanych z funduszami – informuje „Wall Street Journal Polska”. W wypowiedzi dla gazety Agnieszka Rowińska, ekspert z PZU Życie, mówi, że w minionym kwartale spadło zainteresowanie produktami typu unit-linked, czyli ubezpieczeniami z funduszem inwestycyjnym. Rowińska zaznacza jednak, że nie można jeszcze mówić o panice, czy zapaści.
„WSJ Polska” przypomina, że z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, iż po dziewięciu miesiącach tego roku składka z polis inwestycyjnych spadła o 51 proc. W umowach ze składką jednorazową sytuacja była jeszcze gorsza – tam spadek był 3,5-krotny.
Dariusz Salata, członek zarządu Aegon, przyznaje, że obecna sytuacja na rynkach finansowych spowodowała mniejsze zainteresowanie ofertą ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych.
Gazeta przypomina, że zyski z tego typu produktów zależą od sytuacji na giełdzie, a ta w tym roku była kiepska: tylko indeks WIG20 stracił prawie połowę wartości. Z opublikowanych w piątek danych po 3 kwartałach wynika, że w ciągu roku przychody z lokat netto towarzystw życiowych spadły z 600 do 21,3 mln zł. A zdecydowana większość zgromadzonych na lokatach środków to pieniądze klientów generowane na polisach i inwestowane w akcje.
„WSJ Polska” zwraca uwagę, że spadek opłacalności lokat jest bolesny przede wszystkim dla klientów towarzystw, gdyż to oni ponoszą ryzyko inwestycyjne. To wszystko spowodowało, że większym zaufaniem klientów zaczęły się cieszyć bezpieczniejsze inwestycje. Paweł Wróbel, rzecznik Grupy Generali w Polsce mówi, że zainteresowanie przesuwa się na fundusze o bardziej bezpieczniejszej charakterystyce, a popularnością cieszą się szczególnie fundusze z grupy pieniężnych.
Gazeta pisze, że część klientów decyduje się na zerwanie umowy po roku lub dwóch. Jednak po takim okresie wartość wykupu polisy najczęściej wynosi zero złotych. Dariusz Salata mówi, że wiele osób po dotarciu do nich hiobowych wieści podejmuje decyzję o zerwaniu umowy. Według indagowanych przez „Wall Street Journal Polska” towarzystw, nie jest to jednak zjawisko masowe.
„WSJ Polska” pisze, że ubezpieczyciele przyznają, iż oprócz klientów spanikowanych pojawia się też inna kategoria: klienci chcący wykorzystać kryzys do osiągnięcia w dłuższym terminie dobrej stopy zwrotu. Takie osoby, nie zwracając uwagi na sytuację na rynkach finansowych, inwestują środki w fundusze akcyjne, gdyż w ich opinii akcje są tanie.
Źródło: WSJ Polska
JT