O, jaka szybka riposta... czyżbym uderzył przysłowiową "pięścią w stół, a nożyce już się odzywają..." I jakie mocne słowa..."ale to nieprawda" napisano powyżej - to znaczy, że kłamstwo? Niestety, a może "stety" uczestniczyłem kiedyś w takim spotkaniu z przedstawicielami firm ubezpieczeniowych - odbyło się w jednej ze szkół podstawowych (650 uczniów). Na dużej sali (oprócz Pani dyrektor i Pani sekretarki) około 30 rodziców (tzw."trójki klasowe"). Każdy z oferentów mówił głośno o swoich propozycjach prowizyjnych. Na pięć firm aż trzy zaproponowały 30% prowizji dla szkoły. Prawda to czy fałsz...? Pewnie zaraz zobaczę w kolejnej błyskawicznej ripoście, że wymyślam bzdury... Nie neguję ubezpieczania kilku procent uczniów gratis. Na tym spotkaniu jedna z firm "walcząc jak lew" z przeciwnikami skłonna była ubezpieczyć gratis nawet 15% dzieci - i to przy zachowaniu składki wyliczonej początkowo dla 10% dzieci ubezpieczanych gratis. To rozumiem - w każdym razie akceptuję. Proszę jednak nie "zaciemniać" problemu pisząc nagle o sposobie wyliczania należnego odszkodowania - "sianie plotek" - proszę wybaczyć, ale to już poziom "magla". Żaden zawodowiec, a nawet nieco bardziej świadomy tych procedur rodzic nie da złapać się na ten wybieg. Nie o to chodziło w moim przykładzie. Proszę ten fragment mojej poprzedniej wypowiedzi uważniej przeczytać - dziecko traci na świadczeniu! A może płaćmy od jutra za wszystko o 30% drożej...a ten kto zbierze te pieniądze przeznaczy je na swoje potrzeby...

Odpowiedzi: 6

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku