W sytuacji śmierci kluczowego udziałowca, struktura prawna spółki zazwyczaj pozostaje niezmieniona, ale dość zasadniczo zmienia się jej struktura personalna. Kiedy umiera jeden z pracujących w spółce udziałowców, pozostali mają wybór pomiędzy 1. Wykupieniem udziałów od spadkobierców zmarłego udziałowca; 2. Sprzedaż swoich udziałów spadkobiercom zmarłego udziałowca; 3. Przyjęcie nowych udziałowców , którzy wykupili udziały od spadkobierców zmarłego, lub 4. Przyjąć spadkobierców zmarłego jako nowych wspólników. Nieuchronnie dochodzi do konfliktu interesów pomiędzy wspólnikami a spadkobiercami zmarłego udziałowca. Żyjący wspólnicy zazwyczaj próbują utrzymać (lub zwiększyć) swoje zarobki, dalej reinwestując zyski w działalność i rozbudowę firmy. Działają na rzecz ekspansji, rozwoju i budowania potencjału finansowego spółki. Dywidendy nie są dla nich korzystną opcją. Z drugiej strony, wypłata dywidend ma kluczowe znaczenie dla spadkobierców zmarłego udziałowca. Jeżeli nie mają oni zapewnionych odpowiednich przychodów lub z jakiegoś powodu nie „wchodzą” do spółki, dywidendy często stają się ich jedynym źródłem utrzymania. Często, spadkobiercy nie mogą lub nie chcą czynnie uczestniczyć w działaniach spółki, ponieważ nie rozumieją technicznych aspektów jej działania, nie mają odpowiedniego wykształcenia, przeszkolenia lub doświadczenia zawodowego i nie chcą borykać się z trudami i emocjami współczesnego zarządzania. Co więcej, pozostali udziałowcy niezbyt chętnie dopuszczają osoby spoza spółki, bez odpowiedniego stażu i doświadczenia, do podejmowania decyzji i kierowania działalnością biznesową. Jeżeli spadkobiercy zmarłego udziałowca będą zachowywać się biernie, ich los znajdzie się w rękach pozostałych wspólników. Nie jest to optymalne wyjście, często wypłacane im dywidendy nie stanowią wystarczającego przychodu. Spadkobiercy zmarłego mogą chcieć sprzedać swoje udziały komuś z zewnątrz. Ale jest to też niełatwe zadanie, ponieważ cena jakiej żądają (i często potrzebują) znajduje się poza zasięgiem przeciętnego nabywcy. Potencjalni inwestorzy, którzy wiedzą o palących potrzebach spadkobierców mogą wykorzystać tą wiedzę na swoją korzyść i niekorzyść sprzedających. Równie często, spadkobiercy zmarłego udziałowca nie mają pojęcia o rzeczywistej wartości udziałów. Samo znalezienie nabywcy nie jest łatwym zadaniem, chociażby dlatego, że często są to portfele mniejszościowe. Aby wyeliminować wszystkie potencjalne problemy wynikające z opisanych powyżej okoliczności, związane z nimi konflikty rodzinne i aby zagwarantować właściwe potraktowanie spadkobierców na wypadek śmierci któregoś z udziałowców spółki najbardziej rozsądnym rozwiązaniem jest właściwe sporządzenie umowy spółki i wykupienie polis na życie gwarantujących pieniędze czy to na spłatę spadkobierców czy też kupno udziałów po zmarłym wspólniku, co oczywiście jest zgodne z sugestiami autora artykułu do którego ośmieliłem się "wtrącić" własną opinię.

Odpowiedzi: 0

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku