Co turystów najbardziej pociąga w górach? Ich nieprzewidywalność, malowniczość i towarzysząca wojażom dawka adrenaliny. Góry bowiem bywają równie piękne, jak niebezpieczne i zdradliwe.
Uprawianie sportów górskich cieszy się wśród Polaków rosnącą popularnością, dostarczając im niezapomnianych przeżyć, jednak trzeba mieć na uwadze, że nie jest to aktywność przeznaczona dla każdego.
Wielu turystów nie wie, że jeśli na szlaku przytrafi nam się wypadek lub zejdziemy z trasy i zabłądzimy, może nas to (dosłownie!) słono kosztować. W popularnych wśród Polaków słowackich Tatrach i czeskich Karkonoszach akcje ratownicze i poszukiwawcze są bowiem płatne.
Nie tylko dla supermanów
Turystyka górska przeznaczona jest przede wszystkim dla osób sprawnych fizycznie, posiadających orientację przestrzenną i świadomych, że warunki atmosferyczne na szlaku mogą zmienić się błyskawicznie.
Nigdy nie wiemy, czy występ skalny, po którym szliśmy dzień wcześniej, nie obluzuje się, a szczekanie psa nie spowoduje zejścia lawiny.
Dlatego ważne jest, aby pamiętać o podstawowych zasadach: poruszać się po wyznaczonych szlakach, śledzić ostrzeżenia GOPR, nie lekceważyć zmian pogodowych, nie przeceniać swoich umiejętności, a wybierając się na samotną wędrówkę zapoznać się z trasą, bo według znanego powiedzenia „Poszukiwanie samotnego turysty w górach, jest trudniejsze od znalezienia czterolistnej koniczyny”.
W górach w ciągu godziny w miejsce upału może pojawić się silna ulewa, mgła gęsta jak mleko, a niekiedy nawet śnieg. Nieprzemakalna kurtka, ciepła odzież w plecaku, zapisany w komórce numer GOPR i mapa pasm górskich, po których planujemy chodzić, to niezbędnik turysty. Wcześniej warto zorientować się, gdzie znajdują się schroniska, do których moglibyśmy dotrzeć w razie załamania pogody.
Nie zaszkodzi powiadomić również obsługi pensjonatu czy hotelu, w którym nocujemy, w jaki rejon gór wychodzimy. Jeśli planujemy spędzić noc w schronisku, także zostawmy taką informację.
Kosztowny ratunek
Statystyki wypadków w górach powinny uczyć pokory. W 2011 r. GOPR interweniował 6 tys. razy ratując ponad 6 tys. osób, z czego 4,7 tys. odniosło poważne rany. Niestety, jak podaje GOPR, ponad 80 proc. wypadków jest efektem ludzkiej bezmyślności i brawury.
Często pomijanym elementem, a równie ważnym podczas przygotowań do górskich ekspedycji jest zakup ubezpieczenia.
Niewiele osób wie, że za akcję ratunkową, która zostanie przeprowadzona w górach na Słowacji lub w Czechach zapłacimy z własnej kieszeni. Za pomoc ratowników w odległości do trzech kilometrów od ich bazy zapłacimy ok. 750 zł. Koszt pieszej akcji w wysokich partiach gór może sięgnąć 10 tys. zł, a jeśli na ratunek wyruszy śmigłowiec – nawet 30 tys. zł.