Wobec tego może nasuwać się pytanie- czy słusznie postąpiłem, że napisałem chłopakowi apelację, narażąjąc tym samym pokrzywdzoną matkę zmarłego chłopca- swojego syna na jeszcze większe cierpnia psychiczne, która musiała wynając adwokata i naraźić się na koszta w postępowaniu apelacyjnym, a sąd okręgowy i tak nie obciążył tymi kosztami oskarżonego? Czy słusznie pomogłem skazanym uniknąć odsiadki sugerując luki prawne, a być może odsiadka im się należało jako terapia szokowa. Ale czy rzeczywiście odsiadka by coś zmieniała, być może dopiero zostali by w ZK zdeprawowani i powracali do przestępstwa. Wydaje się, że na te pytania po prostu nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Co do apelacji chłopaka, to jeśli wystąpiłby o adwokata z urzędu ów adwokat musi sporządzić apelację- choćby nie było do niej podstaw musi ją sporządzić. Jedynie ma prawo odmówił złożenia kasacji. Ponadto większość przeciętnych osób nie jest w stanie samodzielnie zweryfikować odpowiedź czytając przepis prawny- jeśli w ogóle znajdzie właściwy przepis prawny- a co do dopiero właściwe go zinterpretować i w konsekwencji odnieść do własnej sprawy, sytuacji, okoliczności. Gdyby nawet przeciętny człowiek potrafił to uczynić to nie potrafi już obrać właściwej strategii działania, linii obrony etc., który poprowadzi go we właściwą stronę aby dowieść depenalizacji określonego zachowania. Nie umiejąc dokonać wykładni kolejno językowej- gramatycznej, logicznej, systemowej, funkcjonalnej, historycznej, a następnie tworzyć strategii działania prawdopodobieństwo aby wstrzelić się we właściwą linię obrony jest bardzo mało prawdopodobne. Zwykle koniecznie jest jeszcze oprócz tego wszystkiego umiejętne akcentowanie, uwypuklanie tego co najważniejsze aby w konsekwencji przyniosło spodziewane dla nas korzyści.

Odpowiedzi: 2

[+] Dodaj swoją opinię[«] Powrót do wątku