Rzecz najważniejsza – zgłoszenie szkody. Zróbmy to bez zbędnej zwłoki.
Na miejscu zdarzenia pojawi się rzeczoznawca, który oszacuje wielkość poniesionych strat. Im później zawiadomimy ubezpieczyciela o zdarzeniu, tym trudniejsze może być ustalenie wartości szkody.
Oczywiście w pierwszej kolejności powiadamiamy najbliższą jednostkę straży pożarnej i podejmujemy wszelkie możliwe działania, które zapobiegną niepotrzebnemu powiększaniu się wysokości strat.
Przed przyjazdem rzeczoznawcy nie powinniśmy dodatkowo dokonywać zmian na miejscu zdarzenia, chyba że są one niezbędne w celu zabezpieczenia mienia pozostałego po szkodzie lub zmniejszenia jej rozmiarów.
Co oczywiste powinniśmy współpracować z towarzystwem ubezpieczeniowym w zakresie oszacowania zarówno przyczyn jak i rozmiarów pożaru. W ogólnych warunkach ubezpieczeń zwyczajowo ubezpieczyciel zastrzega sobie prawo do odmowy w całości lub w części wypłaty odszkodowania w zakresie, w którym niedopełnienie przez ubezpieczonego obowiązków określonych w polisie miało wpływ na ustalenie okoliczności szkody lub wysokości poniesionej straty.
Dlatego nasza ignorancja w tym zakresie może okazać się niestety kosztowna.
Pożaru nie możemy oczywiście przewidzieć. Jeśli już jednak wystąpi to jego skutkiem są duże straty w majątku lub nawet zdrowiu, bądź życiu ludzkim.
To prawdziwe tragedie, po których życie trzeba niejako budować od początku. Wsparcie najbliższych, a bywa, że i ze strony samorządu jest wówczas nieocenione.
Ale niezależnie od tego, czy jest ono udzielane, czy poszkodowani zostali pozostawieni sobie, bez żadnej pomocy, dodatkowe wsparcie w postaci odszkodowania od zakładu ubezpieczeń może okazać się kamieniem milowym w powrocie do normalnego życia.
Oczywiście takie zdarzenie może nas nigdy nie spotkać, ale być może lepiej jest być ubezpieczonym – tak na wszelki wypadek potencjalnego pożaru.
Zamawiam ubezpieczenie!
Sylwia Krukowska